sobota, 11 czerwca 2016

2016-06-11 Krótki wypad, a cieszy

Po tygodniu w Warszawie, w tych betonach, korkach i ciągłym pośpiechu, organizm domagał się zielonego.
Dlatego w sobotę z rańca totalny spontan, który wyglądał mniej więcej tak:

[Ja] Ring...Ring... do Dzika
[Ja] Cześć Marek, co robisz?
[Dzik] Nic. Leżę.
[Ja] Zbieraj się, jedziem w las.
[Dzik] No ok, ale gdzie?
[Ja] Hmm, gdzie?... może do Żnina? 
[Dzik] Za 1h jestem u Ciebie.



Początkowo mieliśmy małe problemy z rozpaleniem ogniska.
Po kilkunastu minutach w końcu się zajarało i było na czym upiec kiełbaskę. Koszt obiadu (na który składała się bułka, kiełbaska i woda mineralna) 5 zł na głowę - można? można!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz