Korzystając z faktu, że córki pojechały na urodziny do koleżanki, zrobiłem krótkie latanie wokół komina.
Wiosna już na dobre się rozkręciła i nie jest jeszcze bardzo gorąco.
To najlepszy okres na podróżowanie motocyklem.
Zapach łąki i bzu - bezcenny
Jadąc przez chaszcze zaplątała mi się lewa noga w jakieś krzaczory.
Na rezultat nie trzeba było długo czekać, 5 sekund później GLEBA! :)
Straty niewielkie bo na szczęście było tam grząsko.
Jedynie rejestracja się "wygła" i lusterka poprzeginały.
Przy okazji mały URBEX (Urban Exploration)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz